Muzyka jest najlepiej dopasowaną w serialu jaki zdarzyło mi się oglądać.
To ona tworzy klimat. Spowolnienie obrazu i do tego dobrze dobrany utwór, świetne zdjęcie powodowały kilka razy u mnie przechodzenie dreszczy tak przeżywałem jak oglądałem.
Bardzo ciekawe i bardzo to mi się podoba, połączenie muzyki współczesnej z klimatem z tamtych lat, a idealnie się komponuje.
Próbowałem sobie wyobrazić Peaky Blinders z muzyką z tamtych lat. Ciężko by było. Nie ogarniam. Pozdrawiam ludzi którzy podzielają moją opinię! :)
Wszystko prawda, muzyka sezonów 1-4 naprawdę genialna. Nic tu dodać bo już chyba wszystko zostało powiedziane, ale ostatnio przerzuciłem 5-ty sezon i dochodzę do wniosku, że to już jest mistrzostwo świata. Nie dość, że pojawiają się numery Black Sabbath czy The Pearl Harts to jeszcze przewija się Radiohead. Szczególnie polecam numer Black Strobe--I'm a Man (kawałek znany z "RocknRolla" Guya Ritchiego - film zresztą też polecam).
https://www.youtube.com/watch?v=e68c6whsO_E
Muzyka oczywiście genialna, ale w tym serialu wypada źle, fatalnie dopasowana :/, cały czas psuje mi odbiór. Chciałabym usłyszeć nutę z tamtych lat, a tu kurła współczesny rock. Chwyt zupełnie pod publiczkę, żeby sobie podbić oglądalność. Wcale a wcale się nie wysilili pod tym względem, żadnej pracy nad tym. Te wysokie oceny to chyba jedynie za muzykę, bo każdy co oglądał, to się podnieca, jakie to kawałki wyłapał. I, jak wspomniał "ice", z tym slow-motion też jakaś przesada, bijatyka, akcja, a tu tempo zwaaalniaaa, zero emocji, gęba się poooowooooli rooozdziaaaawiaaaa, ręka biiijeee, koooop z buuutaaa...no, weźcie. W Matrixie to było fajne, a potem już odgrzewany kotlet, a już na pewno takie udziwnienia i zabiegi przy fabule z lat 20.nie robią dobrze i skutecznie odbierają realizm scen, zadziorność bandziorów i kontekst (tam, gdzie widz powinien czuć brutalność jest głaskanie kotka i to z włosem, nie pod włos :/).