Gość przyjeżdża do Polski z Kaliningradu, gdzie pracował jako bramkarz (trzyma się to kupy) i od razu po powrocie do ojczyzny wkręca się w gangsterkę. Wzbudza takie zaufanie, że niemal od razu wymusza haracze (poruszając się w tym celu po mieście dużym autem na rosyjskiej rejestracji), a sam ojciec chrzestny bodajże po dwóch dniach zdradza mu, że handluje materiałami wybuchowymi. Brawo.