PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=100640}

Do utraty tchu

À bout de souffle
7,5 17 904
oceny
7,5 10 1 17904
7,3 30
ocen krytyków
Do utraty tchu
powrót do forum filmu Do utraty tchu

kina noir z 40-tych lat. Tylko ci, którzy snobują się na znawców kina będą się nim zachwycać. Zachwycacze - zobaczcie JAKIE filmy i JAK robił w tym czasie np. Cassavetes i porównajcie z godardowskim badziewiem i amatorszczyzną.
Prawdziwym źródłem Nowej Fali był polityczny antyamerykanizm, ale z "przełomem w sztuce filmowej" nie miała ona wiele wspólnego.

ocenił(a) film na 8
paulion

Co ty wygadujesz spójrz na sceny Michael-Patricia a szczególnie ta z pokoju w którym siedzą to są głębokie rozmowy na temat całej egzystencji gdzie tu noir? takiego elementu niema w noir. Godard wiele wniósł jest to dojrzalsze od Amerykańskiego noir które też lubię jeśli nie zauważasz niektórych rzeczy u Godarda które jest tak charakterystyczne wiń siebie

hellhammer_mich

Odgrzeje starego kotleta, ale co tam..
Film ma wiele elementów noir, chociaż nim nie jest. Wystarczy przyjrzeć się elementom pościgu Michael'a i sposobie narracji, bohaterom (Uwodziciel, detektywi, zwykli ludzie wplątani w zbrodnie), no i ten wyświechtany motyw "młodego człowieka uciekającego przed prawem". Naturalnie z technicznej strony ten film nie przypomina "czarnych" filmów (notabene nie przypomina on żadnego współczesnego gatunku. Technicznie najbliżej temu do włoskich filmów z lat `40.).
W zasadzie to nie przypadek ,że odpisuje właśnie na ten komentarz - szukałem kogoś, komu ten film nie spodobał się równie bardzo jak mi. Osobiście nie widzę w tym filmie samych wartości artystycznych, poza buntowniczym sposobem jego nakręcenia (zresztą kompletnie nieuzasadnionego fabularnie). Taki koszmarek klasy B, który wybił się na tym że był inny, a współcześnie ludzie nadal przekazują tę propagandę nawet nie starając się jej zrozumieć.

ChildOfGod

Odsyłam do różnych tekstów dotyczących tego filmu rozsianych po sieci, tam dość dokładnie doczytasz dlaczego ten film jest uznawany za innowacyjny i nowatorski, i zapewniam cię, o taki jest. Jego wpływ na różnych filmowców, ich filmy jest przeogromny. Może teraz, gdy to co jest w tym filmie nowego spowszedniało nie jest to aż tak wyrażane, ale ten film był szokująco inny od wszystkiego co w tamtym okresie powstawało.

"Technicznie najbliżej temu do włoskich filmów z lat `40." - przyznam, że odpisuje przez to jedno zdanie, bo po dłuższym zastanowieniu wydaje mi się niemądre. Może sobie nie zdajesz sprawy jaki nastąpił progres technologiczny między latami 40, a 60-tymi. Nie ma żadnego filmu włoskiego z lat 40, który by wyglądał pod względem technicznym tak jak "Do utraty tchu". Dlaczego? Fenomen francuskiego filmu wynikał miedzy innymi ze zmian technologicznych, pojawiły się lekkie kamery i co jeszcze ważniejsze taśmy filmowe o wyżej czułości. Godard świetnie z tego korzysta. To powodowało, że można było kręcić wszędzie i o niemal każdej porze dnia. Nie trzeba było tylu lamp do oświetlenia planu, jak w latach 40. Nawet w filmach Vittorio De Sicy i Roselliniego, w których oni wychodzili na ulice to i tak kamera była mocno statyczna (duży ciężar kamer), a kręcić mogli tylko o określonych porach dnia, gdy było odpowiednie słońce (często i tak musieli doświetlać plan). Ale jeśli się dokładniej przyjrzeć, to duża część scen była kręcona w pomieszczeniach lub dekoracjach studyjnych. W "Do utraty tchu" większość scen była kręcona na ulicach, nawet nocą (duża nowość) oraz w zwykłych pomieszczeniach. Film Godarda wymagał bardzo małej ekipy na planie filmowej, można było szybko zmieniać kadrowanie, plany, a to powodowało, że jego film jest bardzo dynamiczny, masz jak na tamte czasy bardzo szybki montaż, który nie nie trzema się różnych nie pisanych zasad.

Przyznam, że reszta argumentów przeciw temu w ogóle mnie nie przekonuje, a niektóre są bez sensu. Np. że forma filmu nie ma nic wspólnego z fabułą, choć głównym bohaterem jest facet który łamie wszelkie reguły (zabija, kradnie, kłamie, uwodzi), więc jak najbardziej forma i fabuła współgrają. Dodam też, jeśli nie wiesz, że większość szczegółów fabularnych zostało zaczerpniętych z życia, a dokładniej głośniej wtedy we Francji sprawy pewnego francuskiego przestępcy (ucieczka, zabójstwo i inne szczegóły).

I na koniec, film jest pastiszem, bohater co jest w filmie dość jasno pokazane pozuje na bohatera jak z filmów amerykańskich (scena gdy stoi przed zdjęciem Humphreya Bogarta). Godard łączy dwa porządki ten realistyczny, codzienny, francuski, oraz ten będący stylizacją bohatera na postać jak z amerykańskiego filmu. To samo zrobił, ale wiele lat później Tarantino w swoim "Pulp Fiction". A taki Jean-Pierre Melville w swoich filmach robił stylizacje całej francuskiej rzeczywistości, kopiował z amerykańskich filmów burka, teflony, samochody, ubrania, a nawet dialogi.

ocenił(a) film na 6
brava

"Fenomen francuskiego filmu wynikał miedzy innymi ze zmian technologicznych, pojawiły się lekkie kamery i co jeszcze ważniejsze taśmy filmowe o wyżej czułości. Godard świetnie z tego korzysta. To powodowało, że można było kręcić wszędzie i o niemal każdej porze dnia. Nie trzeba było tylu lamp do oświetlenia planu, jak w latach 40. Nawet w filmach Vittorio De Sicy i Roselliniego, w których oni wychodzili na ulice to i tak kamera była mocno statyczna (duży ciężar kamer), a kręcić mogli tylko o określonych porach dnia, gdy było odpowiednie słońce (często i tak musieli doświetlać plan). Ale jeśli się dokładniej przyjrzeć, to duża część scen była kręcona w pomieszczeniach lub dekoracjach studyjnych. W "Do utraty tchu" większość scen była kręcona na ulicach, nawet nocą (duża nowość) oraz w zwykłych pomieszczeniach."

Z tego co czytałem neorealiści włoscy bardzo często kręcili zdjęcia w plenerze i korzystali z naturalnego światła. Nie wiem jak bardzo ich kamery były lekkie, ale chyba w porównaniu do Hollywood lat 40. i ze względu na kręcenie dynamicznych scen w prawdziwych lokalizacjach musiały być dość poręczne. Francuska nowa fala to nurt powstały dwie dekady później, więc siłą rzeczy technologiczny rozwój sprawił, że kamery mogły być jeszcze dogodniejsze w użyciu, ale sama idea wolności kadrowania i pracy kamery pojawiła się już u Włochów właśnie. Zresztą to Francuzi podziwiali neorealistów włoskich w tym względzie, więc jeśli coś zrobili, to udoskonalili pewien styl kręcenia (przynajmniej jeśli chodzi o te plenery i naturalne światło), nie jest to samo w sobie szczególnie rewolucyjne. Ale jakoś nie zauważyłem zbytnio tego ogromu kręcenia poza małymi pomieszczeniami w "Do utraty tchu". Nie bardziej niż widziałem to w "Złodziejach rowerów" z 1948 r.

Amagi

"Ale jakoś nie zauważyłem zbytnio tego ogromu kręcenia poza małymi pomieszczeniami w "Do utraty tchu". Nie bardziej niż widziałem to w "Złodziejach rowerów" z 1948 r." - w "Do utraty tchu" mamy w sumie tak naprawdę dwie dłuższe sceny w pomieszczeniach, pierwszą schadzkę i później ukrawanie się u znajomych skąd zostaje zadenuncjowany, resztą to przemieszczanie się. Masz racje, "Złodziejach rowerów" to film w plenerze, chyba najbardziej ze wszystkich filmów neorealistycznych, a jednocześnie musisz zwrócić uwagę o jakiej porze dnia się akcja rozgrywa, to środek dnia, gdy było najlepsze światło. Nowofalowcy mieli różnych mistrzów, bardzo często wymienianym przez nich był Jean Renoir, który starał się kręcić w plenerze, i to o wiele wcześniej, np. w jego "Suce" mam sceny w plenerze w nocy, w deszczu, a jest to film z lat 30-tych! Ale technicznie to są dwa różne kosmosy, choć filozofia kręcenia, aby być jak najbliżej realnego świata jest podobna.

Amagi

I dwa zdjęcia z planów filmowych:
"Do utraty tchu": http://41.media.tumblr.com/tumblr_lyoeqr55nT1qzkyblo1_1280.jpg
"Złodzieje rowerów": http://theredlist.com/media/database/films/cinema/directors-/vittorio-de-sica/03 3-vittorio-de-sica-theredlist.jpg

Chyba bardziej nie widać różnicy w wielkości kamer?

ocenił(a) film na 9
paulion

Też lubię amerykanskie NOIR. Nie jest to film tego typu. Godarda się uwielbia albo niecierpi :)

paulion

Po pierwsze: remake może dotyczyć jakiegoś konkretnego dzieła, nie gatunku filmowego.
Po drugie: ten film ma z kinem noir niewiele wspólnego, no ale jeśli dla Ciebie kino noir to po prostu filmy, w którym jest minimum sensacji i są czarno-białe, to gratuluję.
I francuska Nowa Fala z przełomem w sztuce filmowej miała mnóstwo wspólnego. Trzeba się snobować na niesamowitego ignoranta, żeby pisać takie brednie.

paulion

Nie zgadzam się, w kinie amerykańskim zakorzenionym w wartościach amerykańskich mamy dobro i zło, walkę o lepsze jutro, o realizację siebie itp. Sa tam jakieś wartości, te filmy mają sens. A tu przez dwie godziny musimy znosić głupawa panienkę, której jest za dobrze i zachwyconego sobą podrzędnego kryminalistę. Naprawdę interesują was takie klimaty i tacy ludzie? Ten Godard to jedna wielka bzdura, zrobili mu reklamę i tyle.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones