Świetny film. Ken Loach nie zawodzi. Dziś oglądałem na Nowych Horyzontach. Mocne społeczne kino, brytyjskie klimaty. Film prosty (w sensie pozytywnym), który wzrusza, ale i posiada dawkę humoru, pokazujący w realistyczny sposób jak system upokarza i niszczy dobrych ludzi tylko dlatego, że są biedni i muszą korzystać z pomocy społecznej. Tylko czemu takie filmy nie powstają w Polsce?
Mało że są biedni, główny bohater przez całe życie płacił uczciwie składki, więc go po prostu okradli i zabili.
Arkade pisze, że go "okradli i zabili". Nie oglądałam jeszcze filmu. Jeśli bohater naprawdę umiera, to serdeczne dzięki :/ Spoilery się oznacza!
Słuszna uwaga, przepraszam. Rozumiem rozżalenie, ale i tak polecam obejrzenie filmu
Osobiście, pomimo iż nikt mi nie zaspojlerował przeczuwałem/wiedziałem, że to się tak musi skończyć... Upodlenie człowieka przez aparat państwowo-korporacyjny najwyższych lotów!
Pocieszające jedynie, że u nas o wiele lepiej, przynajmniej jeśli chodzi o aspekt kontaktu urzędnik-petent i pomocy przy składaniu wniosków, bo to co się tam musi wyprawiać...
To co w filmie pokazano to akurat trafienie na skrajnych służbistów. W rzeczywistości dużo pomocniejsi i mniej czepialscy są brytyjscy urzędnicy.
O to to to! IMO to film nawet lepszy od "Ja, Daniel Blake", choć być może dlatego, że nam bliższy.
Jak nie?
Akurat kino społeczne nie jest nam jakoś obce. Głównie jak już inni zauważyli na myśl nasuwa się "Plac Zbawiciela". Film który według mnie jest lepszy od tego.
Czyż w człowieku nie wybuchają grona gniewu. Człowiek i urzędnicza trumna. ...ja, Daniel Blake, jestem obywatelem niczym mniej, niczym więcej - jestem człowiekiem a nie psem. Mistrzostwo świata kina społecznego. Kenie Loach, ni mniej, ni więcej jak 10/10 !!! za "Ja, Daniel Blake" daję.