naprawdę dobra krótkometrażówka, być może najlepsza jaką obejrzałem w nadrannym paśmie ale kino+. Konkretna i wielowątkowa fabuła, oczywiście jak na miarę możliwości niespełna półgodzinnego filmu. Linia fabularna zawiera kolejne zdarzenia które prowadzą do określonego finału, co jest miłą odskocznią od bzdur typu: on i ona przeżywają kryzys w małżeństwie, ale jednak jakoś usiłują się do siebie zbliżyć. Ponadto możliwie wyraziste postacie, a zwłaszcza inżynier Kowalski. Jest też trochę miejsca na dobry humor. Całość psuje tylko ta wieśniacka zabawa w lesie zaraz po ogłoszeniu wyników konkursu przez dyrektora. Filmik warto też zobaczyć dla Arnolda Boczka jako kierownika wycieczki, śpiewającego "Szła dzieweczka..." :)