PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=853834}

W trójkącie

Triangle of Sadness
6,9 43 812
ocen
6,9 10 1 43812
6,4 56
ocen krytyków
W trójkącie
powrót do forum filmu W trójkącie

Jestem świeżo po obejrzeniu filmu, emocje opadają, ale nadal są spore. Na ich fali mam pytanie do Was, jak rozumiecie (otwarte) zakończenie filmu? Czy bohaterka dostaje cios? Czy finalne sceny/obrazy to fatamorgany i czyje? Czy to w ogóle ma znaczenie i jak to zmieniłoby odbiór całego filmu?
Jestem ciekaw Waszych interpretacji :)

eklezjasta

Na youtube jest zapisana cała konferencja prasowa z reżyserem i aktorami. Polecam :) tam miedzy innymi aktorka grająca Filipinkę Abigail podaje swoją wersję zakończenia. Wg mnie zakończenie jest zamierzenie otwarte, widz decyduje sam, czy modelka, która nie potrafi rozpalić ognia, bo w jej świecie nie jest to zdolność wymagana - powinna zostać zabita przez sprzątaczkę, która utrzymuje ocalałych przy życiu na wyspie.
Dlaczego odniosłeś wrażenie, że sceny końcowe mogą nie być realne tylko stanowić wytwór wyobraźni jednej z bohaterek?

ocenił(a) film na 6
kochamczeresnie

Może dlatego, że szansa na to, że na bezludnej wyspie Murzyn będzie sprzedawał zegarki i kapelusze jest dość mała? :)

Alex_de_Large

Ale kto powiedział że to wyspa bezludna? Ten film jest dość surrealistyczny.

ocenił(a) film na 6
genowefa_si

Myślę, że tak można założyć, bo przecież byli tam przez wiele dni, palili ogniska, wystrzelali race, wzywali pomocy i nikt się nie pojawił.

Alex_de_Large

po pierwsze ten film nie jest realistyczny, to kompletny żart, absurd, surrealizm, bazuje na kliszach ale jest oderwany od pojmowania rzeczywistości jaką się kierujesz i jest to w fabule, dialogach, sposobie kręcenia, scenariuszu. Po drugie - myślę że mozna sobie wyobrazic ze jednak istniałby scenariusz w którym ludzie nie mieliby świadomosci ze jakaś tam wyspa jest zamieszkała. Ale nie ma po co robić w ogóle takich założeń, bo ten film polega na absurdzie. Scena z rzyganiem też jest nieprawdopodobna, tak ja k z narabanym kapitanem itd itp.

ocenił(a) film na 9
genowefa_si

Zgadzam się i cieszę się, że ten wątek tak się rozwinął ;) surrealistyczna satyra, wszystko jest umowne, wszystko jest skrzywione, daje pole do interpretacji.

Alex_de_Large

Oglądałeś film do końca? Przecież na koniec okazuje się, że wyspa wcale nie jest bezludna tylko za górą jest hotel resort. Stąd ten Murzyn i nie jest to element surrealistyczny.

ocenił(a) film na 6
kochamczeresnie

Tak. Ogladalem do konca. Kto wie? Moze ten hotel to tylko urojenia?

Alex_de_Large

Może i jest :) ale wtedy moje rozumienie zakończenia, filmu upada i nie mogę znaleźć w nim sensu, gdyby ostatnie sceny były urojeniami. Chyba, że nie ma sensu, bo cały film jest absurdem.

ocenił(a) film na 9
kochamczeresnie

Hotel to chyba takie pytanie do nas, widzów - a co jeśli były jakiś hotel i byłoby możliwe z wyjście sytuacji, w której się wszyscy znaleźli? CZY TO BY BYŁO SZCZĘŚLIWE ZAKOŃCZENIE I DLA KOGO W OGÓLE?

eklezjasta

No oczywiście źe tak. Nagły powrót do rzeczywistości pierwotnej. Brzydka starsza pani znów wracająca do pracy jako sprzątaczka, stąd jej chęć zamordowania tej młodej. Ale młoda rozumiała tę starszą, nawet jakoś zdaje się polubiła, więc wyciąga rękę i propnuje alternatywny scenariusz. Film jest o upadku kapitalizmu w dawnym wydaniu, końcu swiata zachodu, i pewnie o tym, że żadnego końca świata i rewolucji nie będzie bo zawsze rządzą stałe reguły i pragnienia - dążenie do wygody, bogactwa wszelkimi mozliwymi sposobami przez wszystkich - nie tylko złych białych.

kochamczeresnie

Tyle, że sprzedawca pamiątek jest kompletnym debilem. Nie dość, że nie wiedzieć czemu zawędrował na dziką plażę, gdzie nie ma turystów, to widząc kobietę rozbitka w szalupie ratunkowej, próbuje sprzedać jej kapelusz...

eltoro10000

To nie jest debilizm tylko kolejny smutny akcent tego filmu i współczesności. Gość widzi w innych ludziach tylko pieniądze i nie obchodzi go co ten ktoś chce wyrazić, co czuje, czy może mu się coś stało? Ten film bardzo często podkreśla ten materializm w drugim dnie

Ambu91

Nie zrozumiałeś ironii. Wymowa tej sceny jest dosyć oczywista, chodzi o to, że jest to kolejny element surrealistyczny. Co sprzedawca robił na dzikiej nieuczęszczanej przez turystów plaży?
PS. Zaraz przeczytam, że pewnie przyszedł zobaczyć, czy przypadkiem morze nie wyrzuciło na brzeg jakichś rozbitków, którym może będzie mógł coś sprzedać... ;-)

ocenił(a) film na 7
Ambu91

Ja tą scenę odebrałem odwrotnie. Bogata, sparaliżowana kobieta ma przed sobą biednego czarnego sprzedawcę oferującego błyskotki i drogie zegarki a jedyne czego w tamtym momencie potrzebuje to nie dobra materialne w które całe życie opływała, tylko bliskość drugiego człowieka.

ocenił(a) film na 8
Dzida_86

ona nie chciała bliskosci czlowieka tylko widziala w nim pomoc na ratunek. Skoro jest i sprzedawca to jest i ratunek. Sama nie mogla nic powiedziec bo byla po udarze, nie powiedzialaby innym rozbitkom bo umiala poiwedziec tylko jedno zdanie. Pociagnela go za reke bo chciala go zatrzymac.

ocenił(a) film na 7
azlotko

Tę wersję również brałem pod uwagę ale pierwszą myślą była ta opisana wyżej. Pole do interpretacji jest bardzo szerokie.

eltoro10000

Albo dobrze sobie zdaje sprawę z tego, że ona jest rozbitkiem, ale ma to w dupie, ważne, żeby kupiła.

ocenił(a) film na 9
kochamczeresnie

Tak, i tak, i tak ;-) wszyscy mają racje. Z tym, ze to fatamorgana chodziło mi bardziej o to, że każdy już mógł zwiariowac na tej wyspie, a reżyser trochę sie bawi tym. Bo z drugiej strony... po co w ogóle dawać taką scenę ze sprzedawcą kapeluszy? To daje widzom przez chwilę jakąś iluzję, że będzie tu może jakieś "szczęśliwe" zakończenie, w grubym nawiasie.

Alex_de_Large

jaka szansa, ze czarny typek będzie sprzedawal kapelusze? OGROMNA. ktokolwiek był kiedyś na wakacjach zorganizowanych wie, ze naprawdę tak to wyglada. mało juz wysp nie zostalo zagospodarowanych. ok, na co dzien niby mieszka tam kilka osob, ale kilkanascie razy w ciagu dnia przypływa statek pelen turystow szukających "kontaktu z przyrodą". akurat bardzo realistyczna scena

ocenił(a) film na 6
paranormalsun

Nie no, jasne, ze wiem, że czarne typki sprzedają kapelusze. Sam tego doświadczyłem na wakacjach w Rimini :) Ale jakoś mam wrażenie, że to już były halucynacje tej kobiety :)

ocenił(a) film na 7
eklezjasta

To, że to nie jest bezludna wyspa można było wywnioskować w paru momentach. Już podczas pierwszego aktu, kiedy jeden załogant jest odprawiany na ląd zabiera go łódź motorowa (niewielki zasięg). Dwa - śmieci na lądzie nie pochodzące z rozbitej łodzi - stare plastikowe butelki, stare plastikowe krzesło. Trzy - osioł to zwierze udomowione już to mogło zwiastować ludzi w okolicy. Cztery to handlarz podróbkami zwykle krążący po plażach przy kurortach, pięć to winda do hotelu i sprzęt plażowy. Zakończenie interpretuje tak: Biegnący model na koniec filmu zapewne zobaczył murzyna handlującego podróbkami i domyślił się, że jego dziewczynie może grozić niebezpieczeństwo lub biegł im o tym powiedzieć.

ocenił(a) film na 8
Tyrq

Akurat te argumenty nie są przekonujące. Taka łódź może całkiem sporo przepłynąć i zdecydowanie mogła popłynąć na inną wyspę, poza tym to było chyba rano, a kolacja o 20:30 i przez ten czas jacht płynął dalej. Podczas całego sztormu też musiał płynąć, a 'wypadek' mamy następnego dnia. Śmieci są niestety wszędzie, wyrzuca je woda. Bezludna wyspa też nie musiała być zawsze bezludna, a po prostu opuszczona jako niezdatna - nieopłacalna do życia. Nawalony kapitan jak ktoś wyżej napisał to też żaden absurd. Film był kręcony w Grecji i dla przykładu już niedaleko Aten mamy wielką opuszczoną wyspę - Makronisos. Gdyby to były jakieś stare czasy to jestem w stanie sobie wyobrazić, że całkiem długo pozostaliby niezauważeni, mimo bliskiej cywilizacji, natomiast realnie rzecz biorąc jacht jest wyposażony w środki ratunkowe, choćby EPIRB, które od razu alarmują po zatonięciu jachtu i pomoc nadeszłaby szybko.
Ja w zakończeniu przewidywałam nawalonego kapitana w szlafroczku jak zjeżdża tą windą i mówi, że cała reszta gości się świetnie bawi na górze ;)

klaudia_jopowicz

To by było zajebiste zakończenie z tym kapitanem w szlafroku.
Ale prawdziwe rozumiem tak: ośliczka i handlarz faktycznie zwiastowali obecność innych ludzi. Hotel nie był żadną fatamorganą.
Azjatka chciała zabić Yayę, gdy zobaczyła, że prawdopodobnie ich gehenna się skończy, ponieważ wiedziała, że tym samym szybciutko skończy się jej przewodzenie, Carl i na powrót będzie sprzątać. Ale w końcu jej nie zabiła. Widać było łzy, słabość, a Yaya jeszcze wspomniała o pomocy.
Carl z kolei biegł jak oszalały w ostatniej scenie właśnie do hotelu, gdy dziewczyny przekazały grupie, że jest ratunek... Byłam w szoku jednak i zawiedziona, że spał z tą Abi.

progresywnie

Była gotowa zabić Yayę - bogaci w swoim cudownym środowisku nie myślą o zabijaniu. Była gorsza niż oni i to jest akurat bardzo realistyczne.
I dziwić się teraz politykom, że im ani trochę nie szkoda ludu :) Bo tak naprawdę te masy w odpowiednich okolicznościach pokazałyby najgorsze wyniszczenie wartości.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Bokciu

Aj te polaczki w internecie :)
Brzydź się - mam to gdzieś.

ocenił(a) film na 9
Fryzomaniak

Tak jak się domyślałem - nie jesteś Polakiem.

Bokciu

Bardzo dużo się domyślasz. Szkoda że wszystko tak błędne.

Coś do powiedzenia na temat filmu? Zachowania bohaterów?
Czy tylko masz jakiś problem do ludzi?
Wiesz - idź na forum gazety-pe-el czy jakieś inne fora i tam wylewaj takie pierdoły. Świetnie byś tam pasował.
Tutaj to forum filmowe.

ocenił(a) film na 9
Fryzomaniak

Nie widzę wspólnej płaszczyzny do dyskusji w temacie filmu, z kto wypisuje takie debilizmy. Są dwie możliwości - albo robisz z siebie durnia, albo nim jesteś. Przeczytaj raz jeszcze swój absurdalny wpis i odpowiedz, która możliwość jest prawdziwa.

Bokciu

Tak myślałem :) Nic tylko obrażanie innych.

ocenił(a) film na 9
Fryzomaniak

Ja nie obrażam , tylko pytam. Ale Ty nawet tego nie potrafisz właściwie zinterpretować.

Bokciu

Jedyne czego nie ogarniasz to chyba sam swojej rzeczywistości (co, Halyna za dużo na święta nagotowała i zgagę masz?), bo zamiast coś powiedzieć na temat odniesienia do zachowań społecznych czy wielowymiarowości postaci, wyjeżdżasz z jakimiś polaczkowymi, tępymi, żenującymi, nic nie znaczącymi obelgami.

Dokładnie takich osób nie szkoda :) Niech się zarobią na śmierć i kłócą między sobą. Jesteś dokładnie tam, gdzie powinieneś być.

Jesteś żałosny i to, że komuś coś w necie napiszesz tego nie zmieni. Żadne internetowe punkty.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Bokciu

Bokciu, podziwiam za cierpliwość.

Bokciu

Tak tak polaczku.

ocenił(a) film na 7
Fryzomaniak

Fryzomaniak " bogaci w swoim cudownym środowisku nie myślą o zabijaniu. Była gorsza niż oni " - Film jest o odrealnionym życiu tych ludzi, i ich braku umiejętności w codzienności. To małżeństwo które żyje z produkowania broni (ta scena z granatem pytają czy to ich) stosują eufemizmy typu "osobiste urządzenie wybuchowe" żeby przykryć swoją działalność ale tylko dlatego, że społecznie jest to nie stosowne. Te sceny po kolacji kapitańskiej i teksty są o pokazaniu nierówności i krzywdzie ludzi dokonywanej przez innych głównie mowa o kapitalistach których celem jest tylko bogacenie się i robią to kosztem innych. Tak oni nie myśleli o zabijaniu, może ale to robili swoją działalnością. Ten który zdejmuje biżuterię z kobiety na plaży. Na Etyce miałem, że ogólnie każdy z natury jest dobry, niektórym zmienia się to pod wpływem różnych czynników i okoliczności. Tutaj gdyby nie Abigeil to by głodowali. Akurat powstał matriarchat, który miał się szybko skończyć. Jakby każdemu z tych bogaczy miano zabrać ich dotychczasowe życie w luksusie też by panikowali. Bogaci czy Politycy to nie są jakieś astralne grupy którym można przypisać jakieś chwalebne wartości, są ludźmi różnymi. Jak ktoś robi dobro i staje się bogaty swoją działalnością firma się rozwija to robi nadal więcej dobra. Jak ktoś staje się bogaty bo robi zło kradnie, krzywdzi swoich pracowników, to robi zło. Politycy są z ludzi i dla ludzi. A nie odwrotnie.
Pozdrawiam

nander

Politycy są dla ludzi? Dziękuję, dobranoc :)
Nie zapomnij o wieczorynce i pamiętaj, że jak nie będziesz grzeczny to Mikołaj nie da prezentów.

W ogóle pierdzielisz takie farmazony że ciężko się to czyta.

ocenił(a) film na 7
klaudia_jopowicz

OK, z argumentami jeden i dwa można dyskutować, jednak z trzema pozostałymi już trudno :).

ocenił(a) film na 9
Tyrq

Super, że to daje takie pole do dyskusji.
Ja scenę z kamieniem rozumiem tak, że zabijając YAYĘ Azjatka ma szansę uratować swoją wypracowaną pozycję i jednocześnie w końcu wywrócić klasowy podział na dobre, o którym jest ten film. Jesli przyjęłaby propozycję YAYI zostania asystentką, powróciłaby do starego podziału na klasy, byłaby jej podwładną. Trochę tak, jakby reżyser mówił, że tylko krwawa rewolucja może te podziały klasowe zmienić. Z drugiej strony jest człowiekiem i pojawia się w niej dylemat moralny, bo cały film jest trochę o ludzkiem moralności.

eklezjasta

Nic nie może zmienić, bo nic nie zmieni tego, że młodosć jest bardziej seksowna i pożądana od starosci - więc w jakiejkolwiek większej grupie i nowej rzeczywistości ta kobieta znów wylądowałaby nie na szczycie tej grupy, zapewne. itd. Podziały nie opierają się tylko na majątku, a majątki nie są tylko wytworem jakimś szcztucznym i nienaturalnym. Sama natura jest okrutna, więc rewolucje nie muszą do niczego sensownego prowadzić, bo temu nie zapobigną.

ocenił(a) film na 7
eklezjasta

niby tak, ale zauważyliście, że Abigail miała w jednej ze scen dwa zegarki na ręce? te które proponowali jej Ci dwaj starsi faceci, bodajże za noc w łodzi. Mówili, że warte są 150k$, więc na dobrą sprawę, jej powrót do ''rzeczywistości" mógłby nie być taki bolesny :P

tindaya

...taka prawda, ale mimo zegarków bardzo wartościowych i tak utraciłaby władzę. Akurat jej to nie pieniądze dały władze, Jej władza jest organiczna i powrót do cywilizacji, nawet jeśli polepszy jej sytuację materialną odbierze jej władzę.

ocenił(a) film na 8
eklezjasta

Moim zdaniem, Abigail nie zabija Yayi. Mimo że pomiędzy bohaterkami pojawiają się spięcia, wywołane przez postać Carla (i oczywiście różnice klasowe), który jest jak chorągiewka i w zależności od tego, w jakiej sytuacji się znajduje, wybiera to, co w danym momencie jest dla niego korzystniejsze (Abigail i "związek" z nią). Chwilę przed finałową sceną Yaya zwraca się do Abigail i wyraża podziw, że udało jej się na wyspie wprowadzić matriarchat. W mojej interpretacji mówi to szczerze, tak samo jak późniejsze słowa o tym, że pomoże jej i uczyni ją swoją asystentką.
Ciekawa jest w ogóle postać Carla i dynamika tego trójkątu (:D), który się rozgrywa w trzecim akcie filmu. Bo przecież w pierwszym wydawać by się mogło, że to Yaya jest tą obojętną, a związek z Carlem jest "na pokaz", tylko po to, żeby się klikał. To on pragnie, żeby Yaya prawdziwie go pokochała. Porównując to z wydarzeniami z trzeciego aktu, wyraźnie widać, że to on jest tą cyniczną postacią, i że jemu być może nawet bardziej "opłaca się" związek z Yayą, bo przecież mniej zarabia, domaga się równości. Ona, obserwując na wyspie rozwój relacji między Carlem a Abigail, jest wyrażnie zaniepokojona i zazdrosna. Stąd też w mojej interpretacji bohaterki koniec końców "łączą siły".

ocenił(a) film na 9
a_gawlowska

Yaya wyraża podziw wobec Abugail, bo - tak jak wcześniej mówiła - żeby zdobyć nad kimś władze, musisz "połechtać czyjeś ego". I ona je łechce tylko po to, by zdobyć przewagę.
Za to Carl - ciągle manipulowany zarówno przez jedną, jaki drugią pod koniec biegnie zatroskany, by... uratować którą z nich w końcu? ;-) A może spotkał sprzedawcę kapeluszy, a może on tylko jawił się być może nie do końca sprawnej Pani po wylewie.

Reżyser po prostu gra nam na nosie ;)

ocenił(a) film na 9
eklezjasta

Yaya zostaje zabita. Cały film pokazuje to, że ludzie jednak czerpią przede wszystkim ze swoich najpodlejszych instynktów, że rzadzą nimi mamona i władza, wiec dlaczego zakończenie miałoby być odwrotne? Śmierć Yayi potwierdza mi oszalały bieg wyraźnie zrozpaczonego Carla, który pewnie się właśnie dowiedział od Abigail, ze zaginęła lub zginęła.

ocenił(a) film na 8
alicjadsd

O to właśnie! Przewijałem żeby zobaczyć taką odpowiedź. Dziękuję Ci, odebrałem dokładnie tak samo.

eklezjasta

ja je tak rozumiem , że każdy może dopisać swoje, i to jest w nim najlepsze

eklezjasta

Też przez chwilę myślałam o tym, że to są urojenia rozbitków. Spodziewałam się, że Abigajl ukamienuje Jaję, a potem wróci, powie, że Jaja spadła ze skał i Teresa będzie wiedziała, że jest hotel, ale nie będzie miała jak o tym powiedzieć, i po to byłby sprzedawca kapeluszy. Ale ten bieg Karla na końcu bardziej przywodził mi na myśl to, że on dowiedział się o hotelu i biegnie tam. Albo ucieka od drugiego osła, albo goni osła.

ocenił(a) film na 9
carolotta

Według mnie Carl mógł przeczuwać, że Abigail ma złe intencje, a do tego dowiedział się o hotelu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones