Kiedy ojciec Marka jest niedysponowany, ten musi bronić miasta przed międzygalaktyczną inwazją i łączy siły z zespołem nastoletnich superbohaterów.
Ohhh... Jak ten tego pomaranczowy bohater ma wkurzający głos i tryb bycia, tak samo z Amber. Widać, że próbują przenieść i wyśmiać panujące trendy i ruchy polityczne.... Albo się w nie wpasować. Dużo akcji w tym odcinku. Było spoko.