Naprawdę lubię ten serial (zwłaszcza Wach, Walczaka i Bolo), ale ciężko mi się ogląda odcinki z Dagą i Tomkiem. Margulewicz ma taki wyraz twarzy jakby była wiecznie wkurzona. Nawet w jej uśmiechu jest coś takiego, nie wiem jakaś maniera czy coś, że sprawia wrażenie jakby pokazywała zęby z musu :(


A Kitliński? Go akurat lubię, ale scenariusze jakie mu piszą już nie. Postać grana przez niego odwala tak chore akcje, że w normalnym świecie już dawno wyleciałby z komendy i najpewniej poszedł siedzieć a tutaj co? Nic, Kubis wzrusza rękoma i przechodzą do porządku dziennego jakby nigdy nic.

Najpierw prywatne śledztwo w sprawie Rębacza zakończone jego śmiercią w tajemniczych okolicznościach. Nikt nie zbadał co tak właściwie się stało i czy przypadkiem Tomek mu nie pomógł. Ba, nawet nie zaczęli zadawać pytań jak się okazało, że Jawor wcale nie zginął ze swoim antagonista, tylko wszystko sfingował.

Potem był Święty a teraz Stopka. Nasz ulubieniec znowu ruszył z prywatnym śledztwem, ale koniec końców zabiła jego ciotka. Jeszcze uszkodziła Dagę, która wylądowała na OIOM-ie. On o wszystkim wiedział i krył ją. Jakimś cudem wszystko na jaw wyszła tylko ta część prawdy, która pozwala na zamknięcie sprawy, ale nie na powiązanie z nią Jawora.

Górska niby coś sobie przypomina, ale odpuszcza. Kubisowi w ogóle nie wydaje się dziwne, że któryś raz z rzędu coś takiego przydarza się Jaworowi. W następnym odcinku już wszyscy zachowują się jakby nigdy do niczego nie doszło. Dlatego nieważne co wymyślą, człowiek w ogóle nie potrafi się przejąć, bo wiadomo, że nic z tego nie będzie :/